środa, 21 listopada 2012

Czekolada z nadzieniem o smaku rumowo-kokosowym MALIBO



Czekolada Malibo nie należy do tych, którym nie mogę się oprzeć ze względu na piękną etykietkę. Przeciętna- brak zachwytów, ale też nie straszy. Skusiły mnie kokosy, ale jak się okazało, kokos też nie jest mocną stroną tej tabliczki.
Zapach jest nawet przyjemny. Podoba mi się, że nie trzeba rozpakowywać czekolady żeby poczuć jego zapowiedź. Może czuć nutę kokosa, ale raczej więcej rumu.




Sama czekolada okazała się lepsza niż zakładałam. To oczywiście nie znaczy, że jest rewelacyjna, ale dosyć smaczna. Plus to zawartość kakao 35%. Zazwyczaj w mlecznej znajduję 33%, albo nawet 29%. Te kilka procent robi różnicę. Niezbyt słodka i ciemna dlatego na początku pomyślałam, że to czekolada deserowa. Jest na tyle miękka, że nie trzaska gdy chcemy przejść do nadzienia, ale też na tyle twarda, że nie zgniata się gdy chcemy ułamać ząbek.
Na początku nie byłam przekonana do kształtu kostek i dużych odstępów między nimi, ale w praktyce okazało się, że to zaleta. Czekolada łatwo się dzieli, no i na brzegach kostek zostają do obgryzienia kołnierzyki z czekolady.
Nadzienie na opakowaniu jest jaśniejsze. Gdyby rzeczywiście było tak jasne, wyglądałoby znacznie apetyczniej. Może dlatego, że nadal myślę o tym kokosie. W składzie widzę na przedostatnim miejscu mleko kokosowe w proszku, ale w smaku - ani śladu. Pomijając ten zawód, nadzienie jest dobre. Ale nadal jedynie rumowe.
Wyprodukowana dla Biedronki przez firmę Bałtyk, która w swojej ofercie ma czekolady "Malibo". Przypuszczam, że są to te same czeko.
Tabliczka ma 120 g

Czy polecam: Mogę polecić osobom, które szukają czekolady z nadzieniem o smaku rumowym w dobrej cenie
Czy kupie ponownie: Nie, ale może wypróbuję inne smaki z tej serii
Moja ocena: 5/10





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz