sobota, 1 grudnia 2012

Kawowy Wawel, karmelek nadziewany



Rzadko kupuję kawowe słodycze. Wzięłam te cukierki, bo leżały obok swoich siostrzanych nowości - miodowych.
Opakowanie jest ładne i przyjemne. To nie to samo co tradycyjne, zawijane cukierki, ale za to bardziej praktyczne.

Zapach kawy nie jest intensywny, podobnie jak smak. Ta zewnętrzna skorupka jest delikatna i bardziej cukierkowa niż kawowa. Lepszy jest środek- ma chrupiącą konsystencję nadzienia w raczkach. Jego smak przypomina trochę smak kukułek w połączeniu z kawą. Ale kukułki lepsze.
Zależy na jaki cukierek trafimy, niektóre mają mniej nadzienia i wtedy są twardsze.




Plus jest taki, że kawowe nie są zbyt słodkie. Kawa mogłaby być mocniej wyczuwalna. Tutaj jest dosyć subtelna, na pewno nie pomyślicie, że to kopiko. Mimo wszystko całość mi smakuje, może nawet posmakuje osobom które nie są fanami kawy.

Czy kupię ponownie? Nie wykluczam, ale nieprędko
Moja ocena: 6/10







środa, 21 listopada 2012

Czekolada z nadzieniem o smaku rumowo-kokosowym MALIBO



Czekolada Malibo nie należy do tych, którym nie mogę się oprzeć ze względu na piękną etykietkę. Przeciętna- brak zachwytów, ale też nie straszy. Skusiły mnie kokosy, ale jak się okazało, kokos też nie jest mocną stroną tej tabliczki.
Zapach jest nawet przyjemny. Podoba mi się, że nie trzeba rozpakowywać czekolady żeby poczuć jego zapowiedź. Może czuć nutę kokosa, ale raczej więcej rumu.




Sama czekolada okazała się lepsza niż zakładałam. To oczywiście nie znaczy, że jest rewelacyjna, ale dosyć smaczna. Plus to zawartość kakao 35%. Zazwyczaj w mlecznej znajduję 33%, albo nawet 29%. Te kilka procent robi różnicę. Niezbyt słodka i ciemna dlatego na początku pomyślałam, że to czekolada deserowa. Jest na tyle miękka, że nie trzaska gdy chcemy przejść do nadzienia, ale też na tyle twarda, że nie zgniata się gdy chcemy ułamać ząbek.
Na początku nie byłam przekonana do kształtu kostek i dużych odstępów między nimi, ale w praktyce okazało się, że to zaleta. Czekolada łatwo się dzieli, no i na brzegach kostek zostają do obgryzienia kołnierzyki z czekolady.
Nadzienie na opakowaniu jest jaśniejsze. Gdyby rzeczywiście było tak jasne, wyglądałoby znacznie apetyczniej. Może dlatego, że nadal myślę o tym kokosie. W składzie widzę na przedostatnim miejscu mleko kokosowe w proszku, ale w smaku - ani śladu. Pomijając ten zawód, nadzienie jest dobre. Ale nadal jedynie rumowe.
Wyprodukowana dla Biedronki przez firmę Bałtyk, która w swojej ofercie ma czekolady "Malibo". Przypuszczam, że są to te same czeko.
Tabliczka ma 120 g

Czy polecam: Mogę polecić osobom, które szukają czekolady z nadzieniem o smaku rumowym w dobrej cenie
Czy kupie ponownie: Nie, ale może wypróbuję inne smaki z tej serii
Moja ocena: 5/10





Włoskie Krakersy Chlebowe PUB



 Trudno powiedzieć co mnie skusiło, żeby kupić te krakersy ale muszę przyznać, że było warto. Wyprodukowane rzeczywiście we Włoszech. Nie wiem czy rodzimy Włoch powiedział by 'o tak! to włoskie krakersy!' ale wszystko jedno, bo bardzo mi posmakowały. Opakowanie jest całkiem w porządku, bo ma w środku usztywnienie. Krakersy są w zapakowane oddzielnie po cztery. To duży plus, bo jeśli zjemy tylko kilka reszta nie starci na smaku oczekując na swoją kolej. No i zawsze można złapać taką paczuszkę i w drogę.




 Krakersy wyglądają apetycznie, są fajnie opalone i leciuteńkie. Można je łamać na pół, co jest całkiem miłe, ale chyba niespecjalnie ważne.  Zapach jest dosyć subtelny, przenno- cebulowy. Nic związenego z cebulą nie ma w składzie (ani w smaku) ale tak mi się skojarzyło. Same krakersiki są chrupiące, ale nie na tyle żeby miały nam się rozpadać. Podoba mi się, że z zewnątrz są kruche, a w środku wydają się twardsze. Porównując do zwykłych krakersów, które są trochę grubsze, te mają znacznie delikatniejszy smak. Bardzo delikatny. Można wyczuć odrobinkę soli, ale jej ilość jest idealna. Smak przypomniał mi z kolei krakersy serowe, ale podobnie jak cebuli, nie ma tutaj też żadnego sera. Na wszelki wypadek powiem też, że w składzie nie ma aromatów i prawdopodobnie ktoś inny nie wyczuje ani cebuli ani sera. 
 Jedyny minus jaki przychodzi mi do głowy to to, że same na dłuższą metę mogą się okazać trochę suche. Najlepiej będzie im w parze z jakimś dodatkiem.


Czy polecam: tak
Czy kupię ponownie: tak
Cena też na plus: 2,79/200g
Dostępne w Biedronce, ale niestety nie w stałej ofercie.

Ocena: 9/10, bardzo dobre





Ritter SPORT Weisse Cocos, biała z kokoskiem



Mam słabość do tych kwadratowych tabliczek w kolorowych opakowaniach. Przede wszystkim dlatego, że są kwadratowe i kolorowe. Lubie tez ideę serii letnich i zimowych, chociaż standardowe smaki często okazują się lepsze.
Ritter Sport z edycji na lato 2012. Złapałam ją szukając kokosowego ideału. Zapach jest dosyć mdlący, ale pachnie białą czekoladą z kokosem więc wszystko się zgadza. Nie jest jakiś specjalnie przyjemny. Na zapachu raczej się zawiodłam.





Biała czeko sama w sobie jest dobra, ma dobrą konsystencję. Fajnie się gryzie, tzn jest dosyć miękka i nic nie strzela, nie kruszy się. Wiórki kokosowe miękko chrobączą, ale nie przeszkadzają. Chrupek ryżowych, które są w składzie nawet nie zauważyłam.
Całość jest oczywiście bardzo słodka, może trochę za bardzo. Może spodziewałam się, że bardziej będzie czuć kokos. Jego smak nie jest nachalny.
Nie mam poczucia, że zjadłam coś pysznego. Raczej mnie mdli ale nie myślcie, że wtranżoliłam całą. Pewnie podziękuje tej tabliczce w przyszłości, chociaż nie uważam żeby była zła. Po prostu, bez rewelacji.

Czy polecam: nie odradzam, ale też nie jest to coś, co koniecznie trzeba spróbować
Czy kupię ponownie: raczej poszukam czegoś innego z dodakiem kokosa

Moja ocena: 6,5/10, nie moglam zdecydować czy 6, czy 7